Nie każ mi dłużej czekać na miłość od ciebie,

całe  życie mi zejdzie na próżnym czekaniu.

Zechcesz, to mieć będziemy już tylko dla siebie,

życie pełne radości w wzajemnym kochaniu.

 

Spraw, by już nie szalał w sercu nadaremnie,

ogień ślepej miłości co nie liczy czasu.

Zechcesz, to mieć będziemy miłość tak płomienną,

że iskrą będzie przy niej wielki pożar lasu.

 

Nie każ mi dłużej czekać ukrytej w marzeniach,

byś nareszcie mnie objął swymi ramionami.

Zechcesz, to razem  w srebrnej nocy cieniach,

popłyniemy po niebie okryci gwiazdami.

 

Spraw, bym nie myślała, że obca ci miłość,

że masz defekt nieduży, niewielka przypadłość,

że się z sercem lodowym urodzić musiałeś;

jak mam serca twojego pokonać ospałość?